Przepisy drogowe – motocykliści na celowniku

951
0
Udostępnij:
KTM zaprezentował właśnie swój nowy, flagowy motocykl turystyczny - adventure 1390 Super Adventure

Rząd bierze się za przepisy drogowe i chce wziąć pod lupę między innymi motocyklistów. Kary mają być bardzo surowe i bezwzględne. Na celowniku też drift i inne szaleństwa.

Od dłuższego czasu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, wraz z Ministerstwem Infrastruktury i ministerstwem sprawiedliwości, coraz uważniej przyglądają się sytuacji na polskich drogach i niebezpiecznym zachowaniom polskich kierowców.

W efekcie w zaledwie kilka lat mieliśmy już kilka nowelizacji ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, kodeksu drogowego, a także kodeksu wykroczeń i karnego. Wzrosły też oczywiście kary i mandaty, a coraz więcej „nietypowych” (czyt. niebezpiecznych) zachowań kierowców jest dogłębnie analizowane. Teraz czas na kolejne zmiany, a przynajmniej takie zapowiadają politycy.

Drift i Wheelie pod lupą

Ustawodawcy wzięli się za wyprzedzanie na przejściach i bezpieczeństwo pieszych, oczywiście przekraczanie prędkości i jazdę po spożyciu. Mocno zaostrzyli przepisy w tych kwestiach. Mocno pochylają się też nad szeroko rozumianą agresją drogową. Teraz przyszedł czas na zachowania niebezpieczne, niosące zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.

Głównym tematem prac nad nowelizacją ustawy PoRD są oczywiście nielegalne wyścigi samochodowe, ale dostanie się też drifterom. Oczywiście ministrowie nie odpuszczają też pijanym kierowcom i sprawcom wypadków. Niestety lub stety, przy okazji tępienia zachowań domorosłych, szybki i wściekłych „Dominików Toretto” dostanie się też motocyklistom lubiącym od czasu do czasu pociągnąć z manety.

Tak, tak, przepisy drogowe mają mocno zabrać się za motocyklistów jeżdżących na jednym kole. Takie zachowanie ma być teraz traktowane jako niebezpieczne i tępione przez policje surowymi karami.

Przepisy drogowe dziś – co grozi za jazdę na jednym kole?

Zasadniczo do niedawna za „gumowanie”, czy też „wheelie” groziła kara 1000 zł, za „niezachowanie należytej ostrożności i spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym”, powiększona o mandat za konkretne wykroczenie, np. użytkowanie pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu.

Bardziej upierdliwy policjant mógł zdecydować o  skierowaniu sprawy do sądu, gdzie na motocyklistę czekał wyrok. Teoretycznie w skrajnych przypadkach za jazdę na jednym kole, sędzia mógł ukarać motocyklistę karą do nawet 30 tys. zł. Dodatkowo mógł zasądzić zakaz prowadzenia pojazdów. W praktyce zwykle kończyło się na grzywnie w okolicach 5000, surowym spojrzeniu i pogrożeniu paluszkiem.

Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że ministrowie Bodnar, Siemoniak i Klimczak chcą usystematyzować przepisy drogowe w tej kwestii. Karanie za te wykroczenia ma być dużo łatwiejsze. Ma się odbywać bez wątpliwości i rozterek czy dawać mandat, czy kierować sprawę do sądu.

Zobacz także: Szykujesz się na wyjazd motocyklowy do Hiszpanii? Oto przepisy drogowe, które musisz znać

Kary za drift, wyścigi i jazda na jednym kole – co nas czeka?

Według zapowiedzi organizowanie nielegalnych wyścigów w nowych przepisach ma być traktowane nie jako wykroczenie, tylko przestępstwo. Za organizację lub udział w nielegalnych wyścigach grozić ma kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Nawoływanie do organizacji tego typu imprez, czy ich promowanie też ma być objęte sankcjami.

Drifterzy będą musieli liczyć się z tym, że za jazdę bokiem dostaną mandat w wysokości 1500 zł i stracą prawo jazdy na 3 miesiące. Dodatkowo ich auto trafi na parking policyjny na 30 dni.

Podobnie policja będzie obchodzić się z motocyklistami. Jazda na jednym kole będzie „nagradzana” mandatem NIE MNIEJSZYM niż 1500 zł. Tak jak w przypadku drifterów prawo jazdy trafi na 3 miesiące do szuflady, a motocykl spędzi miesiąc na parkingu policyjnym.

motocykl policyjny

Nowe przepisy drogowe mają jeszcze surowiej wziąć się za niebezpiecznych kierowców. / zdjęcie ilustracyjne. Źródło: Policja

Na razie wciąż trwają prace nad nowelizacją – przedstawione pomysły to tylko propozycje.  Wszystko wskazuje jednak na to, że politycy dopną swego i niebawem będzie trzeba się bardziej pilnować. Jeśli się pospieszą i szybko przedłożą projekt, możemy się spodziewać, że nowe przepisy drogowe wejdą w życie już w pierwszej połowie 2025. Być może dzięki temu na drogach będzie nieco bezpieczniej.

Mamy tylko nadzieję, że ministrowie rzeczywiście skupią się na niebezpiecznych zachowaniach, a nie zaczną „polować na czarownice” dla zasady, i zabierać się za tematy o których nie mają pojęcia. Bo ze zrozumiałej i uzasadnionej walki z piratami drogowymi zmieni się to w kierunek totalnego „wykastrowania” kierowców i motocyklistów.

Przepisy drogowe – nowe propozycje w pigułce:

  • Organizowanie nielegalnych wyścigów stanie się przestępstwem – kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności
  • Drift karany mandatem w wysokości do 1500 zł, zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące i tymczasowym zabezpieczeniem pojazdu na 30 dni.
  • Jazda na jednym kole motocyklem karana mandatem nie niższym niż 1500 zł, zatrzymaniem prawa jazdy na 3 miesiące i konfiskatą motocykla/jednośladu na 30 dni.
  • Rozważane są też nowe opcje w przypadku łamania zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych (w tym konfiskata pojazdu lub świadczenie pieniężne oraz orzeczenie dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdu).
  • W przypadku pijanych rząd rozważa wprowadzenie możliwości konfiskaty pojazdu pijanym kierowcom, mającym 0,5-1,5 promila i obowiązkową konfiskatę, przy wyniku powyżej 1,5.
Udostępnij: