Yamaha MT-09 SP 2024: Złoty środek?

Yamaha MT-09 SP to wciąż jeden z bestsellerów Yamahy. Nic dziwnego – to uliczny motocykl, który łączy w sobie cechy sportowca i typowego miejskiego rozrabiaki. Cena też nie zwala z nóg. Oto nasz test najnowszej wersji MT-09 SP.
Już od debiutu ponad 10 lat temu, bo w 2012 roku Yamaha MT-09 skradła serca motocyklistów z całego świata. Stało się tak przede wszystkim za sprawą trzycylindrowego silnika o pojemności 847 cm3. Choć silniki trzycylindrowe były już znane za sprawą brytyjskiej marki Triumph, debiut silnika CP3 (crossplane 3) w stajni Yamahy okazał się bardzo ważnym wydarzeniem.
Choć japońska marka już wcześniej miała do czynienia z podobnymi jednostkami napędowymi (choćby w skuterach wodnych i śnieżnych) była to pierwsza rzędowa trójka w kategorii motocykli Yamahy. Ten powiew świeżości był zdecydowanie potrzebny japońskiej marce. Spadająca popularność dotychczas produkowanych motocykli Yamahy, brak widocznego kierunku rozwoju i skutki kryzysu ekonomicznego mocno dawały się we znaki legendarnej marce z Iwaty. Potrzebne było coś nowego, coś, co wywali drzwi z buta i wejdzie na pełnym ogniu.
Jak się okazało Yamaha pracowała nad rozwiązaniem swoich problemów w tajemnicy już od kilku lat. Najpierw zobaczyliśmy samą wydmuszkę silnika, która efektownie prezentowała się na targach i wystawach motocyklowych, a w 2013 roku zobaczyliśmy ostateczny produkt – MT-09. Maszyna w stylu streetfightera – z wyjątkowo krótkim rozstawem osi, agresywną, przypominającą supermoto pozycją i ergonomią, niską masą i pełnym energii silnikiem; szybko zdobyła serca motocyklistów. Nie da się jednak ukryć, że największym czynnikiem, który ściągnął klientów do salonów Yamahy była cena. Zaraz po premierze MT-09 kosztowało w salonie jedynie 32 900 zł, co było wyjątkowo niską kwotą jak za motocykl tej klasy – lawina ruszyła.

Tak wygląda nowa Yamaha MT-09 SP 2024
Yamaha MT-09 gen I RN29 i gen II RN43
Tym nieco przydługim wstępem chciałem wprowadzić was w temat MT-09. Od 2012 roku na drogach całej Europy, a także Polski MT-09 stał się jednym z najpopularniejszych motocykli. Nic dziwnego – łączyła bardzo dobre właściwości jezdne, niezłą jakość wykonania, ciekawy wygląd i cenę, a renoma Yamahy sprawiła, że motocykliści nie mieli problemu z zaufaniem do nowej konstrukcji. Oczywiście, kiedy branża motocyklowa nieco ochłonęła po początkowym szale, MT-09 była nieco krytykowana za niezbyt precyzyjne zachowanie przedniego zawieszenia, niewygodną pozycję za kierownicą i agresywnie zestrojone mapy silnika, ale wciąż była hitem.
Pomysł Yamahy na rozbudowanie oferty o kolejne modele zbudowane w oparciu o silnik CP3, a także wprowadzenie dwucylindrowej MT-07 opartej na podobnych założeniach był bardzo trafiony. A problemy MT-09? Yamaha ciężko pracowała nad ich rozwiązaniem regularnie wprowadzając małe poprawki. Dość szybko pojawiła się wersja wyposażona w kontrolę trakcji. Byłem nawet na światowej premierze tego modelu przeprowadzonej na drogach Hiszpanii i było znacznie lepiej. Problem jednak wciąż sprawiał przedni widelec.
Geometria tego motocykla i niewielki rozstaw osi wynoszący zaledwie 140 cm sprawiał, że ciężko było wyczuć co tak naprawdę dzieje się z przodu. Podobnie było z agresywnymi mapami – silnik MT-09 pompował 115 KM i nieco poniżej 90 Nm momentu, ale ostro zestrojone mapy powodowały, że „dziewiątka” nie nadawała się dla nowicjuszy. Szybko wstawała na koło i dość popularnym zjawiskiem były tzw. „biedronki”, czyli walenie się na plecy. Niedoświadczeni jeźdźcy korzystali z najagresywniejszej z trzech map i przeginali z gazem, tracąc kontrolę nad maszyną.
Nowy model w 2017 roku
Po czterech latach od debiutu Yamaha postanowiła nieco zrewidować początkowe założenia i zamiast wprowadzać kolejny lifting, opracowała nowy motocykli, czyli drugą generację MT-09. Gen II, czyli RN43 miało bardziej wysublimowaną formą, bardziej dopracowane detale i nieco mniej surowy charakter. Mapy silnika były bardziej wygładzone i dopracowane, przez co mniej agresywne i przyjemniejsze w codziennym użytku. Wciąż nie brakowało jednak poweru, a przyjemność z jazdy dzięki nowym systemom elektronicznym oraz bardziej dopracowanej pozycji za kierownicą była na bardzo wysokim poziomie.
Yamaha MT-09 SP to motocykl niemal kompletny. Daje mnóstwo frajdy z jazdy, świetnie się prowadzi i właściwie nigdy nie brakuje mu dynamiki. Podzespoły premium tylko dopełniają całości.
Wisienką na torcie było pojawienie się wersji SP wzbogaconej o amortyzator centralny Ohlins i bardziej wypasiony widelec KYB. Wersja SP miała też dostępny quickshifter i sporo efektownych elementów stylistycznych. Cena modelu poszła mocno do góry, bo za standardową wersję w 2017 roku trzeba było zapłacić 39 900 zł, a za SP trzeba było wyłożyć około 4 tysięcy więcej.
Cyklop, czyli trzecia generacja MT-09
Trzecia generacja Yamahy MT-09, czyli RN69 zadebiutowała w 2021 roku, ale nie przypadła motocyklistom do gustu tak jak dwie poprzednie. Po pierwsze cena standardowej wersji wynosiła tyle, co cena SP w poprzedniej generacji – początkowo było to 42 900, ale przede wszystkim do gustu nie przypadł nam kierunek stylistyczny, w jakim poszła Yamaha. Niezbyt szczęśliwie zaprojektowana przednia lampa psuła całe dobre wrażenie, jakie sprawiał ten motocykl podczas jazdy. Tej sytuacji nie poprawiła nawet wersja SP, która była wyraźnie lepsza od poprzedniej – lżejsza, mocniejsza o 4 KM i bardziej napakowana nowoczesną elektroniką, łącznie z czujnikami IMU, czyli 6-osiowym systemem pomiarowym, zawiadującym choćby kontrolą trakcji czy ABS-em. Cudowne były też kute koła, które znacząco poprawiały prowadzenie – coś, czego raczej nie uświadczymy w innych motocyklach tej klasy i za te pieniądze w tamtym okresie. Za MT-09 SP trzeba było zapłacić w 2021 roku około 48 tysięcy zł.
Yamaha MT-09 SP gen 3,5
Najnowsza MT-09 zadebiutowała w tym roku i choć z pozoru to mocno odświeżony motocykl, Yamaha nie traktuje go jako zupełnie nowego modelu, a jedynie jako obszerny lifting. Choć w naszych oczach to właściwie 4 generacja, uczciwie trzeba powiedzieć, że to raczej takie 3,5. Zmiany są jednak widoczne już gołym okiem, choćby poczynając od wspomnianej przedniej lampy połączonej z owiewką. Nieudana poprzednia wersja została zastąpiona znacznie agresywniej wyglądającą maską, przypominającą maskę jednego z komiksowych bohaterów Marvela – Iron Mana. To zmiana zdecydowanie na plus – upośledzony cyklop odszedł w zapomnienie i motocykl od razu prezentuje się znacznie lepiej. Podobnie jest ze zbiornikiem paliwa i tylną sekcją. Poprzednio Yamaha poszła w zaokrąglenie tych elementów, co nie przyniosło pożądanych skutków. Dlatego teraz powróciły ostrzejsze krawędzie i nieco bardziej minimalistyczny styl.
Poza tym cieszy się właściwie z tych samych, oczywiście tu i tam poprawionych i unowocześnionych elementów zawieszenia, a bardzo dużą zmianą jest też wprowadzenie dużego, 5-calowego kolorowego wyświetlacza i nowej konsoli na prawej połówce kierownicy, która umożliwia bardzo łatwą, intuicyjną obsługę menu. Niestety razem z tym rozwiązaniem do motocykla trafił nowy przycisk włącznika kierunkowskazów, ale o tym później.

Yamaha MT-09 SP 2024 – amortyzator Ohlins
MT-09 SP 2024 – test
Wprowadzenie do tego testu jest wyjątkowo długie, dlatego ci, którzy są zaznajomieni z historią modelu Yamaha MT-09 mogą się niecierpliwić. Obiecuj, że w kolejnych testach ograniczę się do danego modelu. Czas więc przejść do motocykla, który miałem okazję testować, czyli MT-09 SP w najnowszej specyfikacji 2024. Maszynkę do testu udostępnił mi wrocławski salon Yamaha Motorland Wrocław.
Wizualnie jest tak jak opisałem powyżej, odnosząc się do modelu podstawowego. Z tą różnicą, że w wersji SP mamy do czynienia ze stylistycznym majstersztykiem. Świetny dobór kolorów nawiązujący do topowego modelu Yamahy – R1M, czyli czerń, srebro, niebieski w połączeniu z wahaczem ze szczotkowanego aluminium, a także złotym widelcem i amortyzatorem robi tu niesamowitą robotę. Fakt, że odcienie złota z widelca i amortyzatora nie są takie same, ale to drobiazg, na który można przymknąć oko. W końcu oba podzespoły pochodzą od innych producentów – amortyzator z pełną regulacją to dzieło Ohlinsa, a widelec upside-down to sztuka od KYB.
Swoją drogą genialne wrażenie robią lagi widelca pokryte czarną powłoką DLC (diamond-like carbon). Pierwszy raz to rozwiązanie mogliśmy oglądać w modelu Suzuki GSX-R dobre 15 lat temu, jednak DLC-coating jest na tyle drogą procedurą, że producenci rzadko po niego sięgają.
Świetne wrażenie robią ponownie kute koła w niebieskim kolorze – najpierwszy rzut oka widać, że są ażurowe i lekkie, co znacząco poprawia prowadzenie maszyny, dzięki niższej masie nieresorowanej. Jeśli dołożymy do tego fakt, że na koła założone są seryjnie jedne z najlepszych opon drogowych obecnie na rynku – Bridgestone Battlax S23 to już niemal pełnia szczęścia.
Wyposażenie premium
Warto wspomnieć, że oba zawieszenia mają pełną regulację, a przednie koło kręci się w towarzystwie zacisków hamulcowych z najwyższej półki. Do niedawna Brembo Stylema, które zamontowane są seryjnie w MT-09 SP były najwyższym możliwym modelem zacisków w motocyklach seryjnych i są po prostu gwarancją doskonałej siły i skuteczności hamowania. Tym bardziej, że radialna pompa hamulcowa Yamahy to też produkt Brembo.

Oto wygląd nowej owiewki Yamaha MT-09 SP 2024
Można więc rzec, że elementy podwozia i zawieszenia MT-09 to klasa sama w sobie. Nie inaczej jest w przypadku elektroniki – Yamaha sukcesywnie na przestrzeni lat dokładała „dziewiątce” kolejne systemy, a teraz na pokładzie MT-09 SP właściwie nie brakuje już niczego. Mamy kontrolę trakcji, kontrolę poślizgu, ABS na zakręty, obustronny quickshifter, kontrola uniesienia tylnego i przedniego koła, ustawienia hamowania silnikiem, trzy predefiniowane mapy silnika i dwie kolejne „custom” które możemy indywidualnie programować.
Wszystko to jest sterowane za pomocą bardzo intuicyjnego systemu – współpracującego z 5-calowym kolorowym wyświetlaczem i nową konsolą na lewej połówce kierownicy. Właściwie nie idzie się tu pogubić – wszystko jest proste i szybkie, a możliwości ekranu o wysokiej rozdzielczości są naprawdę ogromne. Można tu nie tylko wybierać spośród 5 różnych styli wyświetlania, ale też indywidualnie personalizować wyświetlane informacje – od temperatury silnika, przez przebiegi i zużycie paliwa, aż po zasięg na pozostałym paliwie. Genialne w swojej prostocie.
Jak jeździ Yamaha MT-09 SP?
No dobrze, wyposażenie wyposażeniem, ale jak to właściwie jeździ? Byłem tym szczęśliwcem, że miałem okazję spędzić trochę czasu w siodle poprzedniego MT-09 SP, które było naprawdę świetnym motocyklem. Już wtedy ten motocykl zrobił na mnie świetne wrażenie. Yamaha mocno ograniczyła w nim niepotrzebną nerwowość i brak stabilności, Yamaha prowadziła się dość precyzyjnie i pewnie, a silnik dawkował moc odpowiednio na każdym wyjściu z zakrętu. W zasadzie nie pozwalał utracić kontroli. Wciąż nie mogłem się jednak do końca przyzwyczaić do pozycji za kierownicą i skuteczności hamulców, przez co hamowaniom brakowało nieco precyzji i pewności. Tu jest wyraźnie lepiej.
Odrobinę przeprojektowana pozycja za kierownicą, dzięki podniesieniu i przesunięciu podnóżków do tyłu i innemu ustawieniu kierownicy sprawia, że środek ciężkości jest bardziej zorientowany na przód. To daje nieco lepsze wyczucie przedniego koła i momentami nawet za dużo feedbacku. Na dobrej jakości asfalcie przód sprawia wrażenie jakby był przyklejony do drogi – nie traci stabilności i pozwala łatwo wprowadzać korekty nawet w środku zakrętu. Momentami jest to aż nazbyt wyczuwalne, powoduje zbyt dużą pewność siebie.

Hamulce z topowej półki – zaciski Brembo Stylema
Zawieszenie to połączenie komfortu i sportowej sztywności
Mimo wszystko zawieszenie nie jest twarde i sztywne. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że bazowe ustawienie jest zorientowane bardziej na komfort, niż na sportową jazdę. Motocykl co prawda nie nurkuje i precyzyjnie trzyma się zadanego toru, bezpośrednio reaguje na polecenia, ale nie ma tej stanowczości i surowości, którą można było wyczuć w poprzednich wersjach.
Na gorszej jakości drogach zawieszenie bardzo komfortowo wybiera nierówności, lekko dobijając jedynie na większych poprzecznych uskokach lub zatopionych głębiej studzienkach kanalizacyjnych. To nieco dziwne, bo początkowo spodziewałem się znacznie niższego poziomu komfortu, do tego stopnia, że w pewnym momencie zdecydowałem się nawet na podciągnięcie napięcia wstępnego sprężyny z tyłu – dzięki temu było bardziej sztywno i bardziej bezpośrednio czułem co dzieje się z tyłem w każdej sytuacji.
Wszystko to oczywiście można odpowiednio podregulować dzięki szerokim ustawieniom zawieszeń, jednak jeden dzień jazdy to nieco za mało, by pobawić się ustawieniami. Musiałem więc z grubsza zaufać seryjnemu setupowi, co z resztą nie było takim złym pomysłem.
Zobacz także: Co warto zabrać na wyjazd motocyklowy?
Czy 119 KM wystarczy by dobrze się bawić?
O silniku MT-09 napisano już bardzo wiele. Nie odkryję więc Ameryki, jeśli napiszę, że to wciąż świetna jednostka – niemal idealna na polskie drogi. Trzycyklindrowy rzędowy silnik o nazwie CP3 to już kolejna generacja. Obecnie ma 890 cm3 pojemności, a wał korbowy jest tak skonstruowany, by imitować pracę silnika widlastego. Stąd Crossplane – patent znany już z wcześniejszych wersji Yamahy R1.
Choć wartość mocy odbiega od topowych maszyn sportowych, niespełna 120 KM w połączeniu z 93 Niutonami momentu obrotowego to aż nadto, by doskonale bawić się nie tylko na drogach publicznych, ale też na torze. Przy codziennej jeździe zarówno reakcja na gaz, oddawanie mocy i jej liniowość przemawiają za użyciem nieco łagodniejszej mapy Street.
Jeśli chcemy trochę porozrabiać, lub bardziej dynamicznie śmigać na krętych górskich drogach, mapa Sport to prawdziwe złoto. Doskonale wyważona reakcja na gaz, progresywny wzrost mocy i bardzo mocny środkowy zakres obrotów urzekają w tym motocyklu. Choć silnik kręci się do 10 500 obr/min, zabawa zaczyna się już na poziomie 5-6 tysięcy obrotów, a z każdą kolejną kreską uśmiech pod kaskiem poszerza się.
Droga Stu Zakrętów wzywa
Aby sprawdzić MT-09 SP zabraliśmy ją na popularną „drogę stu zakrętów” nieopodal Radkowa i Karłowa na Dolnym Śląsku. To popularne wśród turystów miejsce jest w weekendy zatłoczone, a w tygodniu jest nieco luźniej. Choć fragment z Radkowa do Karłowa od lat prosi się o remont, może być dobrą rozgrzewką, przed znacznie ciekawszym i przyjemniejszym fragmentem drogi 387, z Karłowa do Kudowy. Ja skupiłem się na trzykilometrowym odcinku z Karłowa do parkingu pod Błędnymi Skałami.
To doskonały kawałek nowego, krętego asfaltu. Choć technicznie nie jest wybitnie trudny, wymaga podejmowania szybkich decyzji i obrania odpowiedniej linii przejazdu – zakręty o zmiennym promieniu następują szybko jeden po drugim, co pozwala sprawdzić jak rzeczywiście motocykl radzi sobie podczas dynamicznej jazdy.

Szczotkowany aluminiowy wahacz Yamaha MT-09 SP 2024
Co się okazuje, MT-09 SP bardzo lubi szybkie zmiany kierunku, robi to stabilnie i precyzyjnie, bez niepotrzebnej nerwowości, choć potrzebuje wyraźnego impulsu, by przerzucić ją „z jednego ucha na drugie”. Dzięki doskonałym hamulcom i świetnemu wyczuciu pozwala hamować nawet całkiem głęboko w zakręt, choć trzeba pamiętać, że tzw. trail-braiking poszerza nieco tor jazdy, co na tak wąskiej, krętej i popularnej wśród turystów drodze wymaga szczególnej uwagi.
Podczas zjazdu z góry warto posłużyć się też ustawieniami hamowania silnikiem – zestrojenie silnika sprawia, że silnik nie stawia większego oporu w podstawowym ustawieniu, przez co Yamaha bardzo szybko nabiera prędkości, nawet na zamkniętym gazie.
Może się to okazać zdradliwe, ale tu właśnie z pomocą przychodzi hamowanie silnikiem i topowe hamulce Brembo. Nie od parady jest też dobrze działający dwukierunkowy quickshifter. To jeden z moich ulubionych części w tym motocyklu, choć wymaga zdecydowanego działania, zwłaszcza przy redukcjach. Jeśli zawahamy się choć przez chwilę podczas redukcji, lubi szarpnąć, ale poza tym działa precyzyjnie i błyskawicznie zmienia biegi. Miodzio!
Komfort i ekonomia
Warto też powiedzieć parę słów o komforcie, jaki oferuje MT-09 SP. Oprócz wspomnianego zestrojenia zawieszeń, o którym pisałem wyżej, Yamaha oferuje bardzo przyzwoity komfort jazdy. Nowe dzielone siodło pozwala się dość wyraźnie rozsiąść, ale też aktywnie pracować na motocyklu – miejsca jest dużo i jeśli potrzebujemy odsunąć się od zbiornika, będziemy mieć taką możliwość. Ugięcie nóg w kolanach jest mocne i wyraźne, ale nawet takiemu Yeti jak ja (193 cm) nie przeszkadzało to zanadto – trójkąt kierownica-podnóżki-siedzenie determinuje dość aktywną pozycję za kierownicą, na tyle że raz na 100 km wypada się zatrzymać i dać kolanom odsapnąć.
Trudno mówić tu o jakiejkolwiek osłonie przed wiatrem – mała owiewka nie chroni zanadto, ale nawet jeśli musimy poruszać się z prędkościami około 140-150 km/h, nie jest to nad wyraz męczące. Warto wspomnieć, że zbiornik daje duże oparcie, a wgłębienia po bokach pozwalają aktywnie poruszać się na motocyklu i dają odpowiedni support dla nóg.

Yamaha MT-09 SP 2024
W przypadku MT-09 trudno nie wspomnieć też o ekonomice jazdy. Pierwsze wersje miały jedynie 13-litrowy zbiornik paliwa, a zużycie na poziomie 6,5 l na setkę sprawiało, że trudno było przejechać więcej niż 200 km na zbiorniku. Tu jest nieco lepiej – zbiornik ma 14 litrów, a zużycie średnie, przy umiarkowanie dynamicznej jeździe oscyluje na poziomie 5,8 litra, co oznacza, że możemy zrobić 200 km zanim zapali się rezerwa.
Co ciekawe licznik zasięgu przy pełnym zbiorniku pokazuje „ponad 180 km”. Warto śledzić prezentowane na ekranie wartości, bowiem mogą się dość szybko zmieniać. Licznik podczas testu trochę fiksował, momentami pokazując około 120 km zasięgu, by zaledwie kilka kilometrów dalej spaść do 80.
MT-09 SP, czy ma jakieś wady?
W tego typu motocyklu trudno znaleźć elementy, do których naprawdę można się przyczepić. Jeśli miałbym być upierdliwy, to może za daleko odsunięta klamka sprzęgła, której w zasadzie używamy tylko do ruszenia z miejsca. Kilka słów należy się też bezkluczykowemu systemowi. To fajny gadżet, ale czasem chcąc włączyć zapłon lub zablokować kierownicę bezsilnie szarpałem się z pokrętłem, uważając by go nie uszkodzić i nie przekręcić siłą.
Trudno pominąć też temat nowego włącznika kierunkowskazów. Kiedyś powiedziałbym, że dla projektantów tego typu pomysłów jest przygotowane specjalne miejsce w piekle. Dziś nie jestem tak radykalny, choć chwilę zajęło mi przyzwyczajenie się do nowego systemu. Momentami bezwiednie naciskałem przycisk kilkukrotnie, a i tak nie byłem pewien czy kierunkowskaz jest włączony czy wyłączony. Podobno powinien automatycznie zgasnąć po 15 sekundach lub 150 metrach, a lekkie naciśnięcie miało powodować tylko 3-krotne „mignięcie” kierunkowskazu. Koniec końców coś, co miało być usprawnieniem i ułatwieniem, niepotrzebnie komplikuje całą operację.
Na słowa krytyki zasługuje natomiast jeden element stylistyczny, choć tu nie do końca winiłbym Yamahę. Chodzi oczywiście o układ wydechowy. Trzy kolektory wydechowe łączą się we wspólny katalizator, bezpośrednio zespawany z ogromną puszką wydechu umieszczoną pod silnikiem. Trudno przejść obok tego elementu obojętnie – jest po prostu brzydki i zupełnie nie pasuje do całokształtu motocykla. Niestety dużą winę ponosi tu UE, która narzuciła normy Euro5 i taki system „filtracji” spalin jest po prostu wymagany. Yamaha mogła jednak postarać się odrobinę i zaprojektować jakąś zgrabną osłonę z aluminium, by to szkaradztwo nieco schować.

Szkaradny układ wydechowy Yamaha MT-09 SP
W tym przypadku martwi mnie też jeszcze jedna rzecz. Wersja SP aż się prosi o estetyczny i ładnie grający, akcesoryjny tłumik, jednak fakt, że cały układ wydechowy stanowi w zasadzie jedną, zespawaną ze sobą całość sprawia, że w grę wchodzi jedynie kompletny układ. Taki z kolei to zwykle koszt nawet ponad 10 tysięcy zł.
Ile kosztuje Yamaha MT-09 SP?
Podstawowa wersja Yamahy MT-09 do niedawna kosztowała poniżej 50 tys. zł, ale w tym roku mocno zbliżyła się, a właściwie osiągnęła tę wartość. Za bazę musimy zapłacić 49 900, a MT-09 SP kosztuje 59 000 zł. Dużo, czy mało? 59 000 zł to dość daleka droga od 42 900, czyli ceny sprzed zaledwie kilku lat, ale SP wciąż jest jednym z tańszych motocykli tej klasy. Trudno jednak powiedzieć, czy jest najtańszym z najlepszych, czy najlepszym z najtańszych. Na tle konkurencji wyróżnia się walorami stylistycznymi, świetnym wyposażeniem i genialnymi właściwościami jezdnymi, zatem wydaje się, że niespełna 60 tysięcy zł to wciąż bardzo uczciwa cena za tak nowoczesną maszynę.
Jeśli masz ochotę samemu sprawdzić, na co stać Yamahę MT-09 SP 2024, zajrzyj do Motorland Wrocław i zapytaj o jazdę testową.
Yamaha MT-09 SP 2024 – wady i zalety
Zalety:
- dopracowana ergonomia
- nowoczesna stylistyka
- podzespoły z wysokiej półki
- bogactwo systemów elektronicznych
- precyzja i lekkość prowadzenia
- wyposażenie seryjne
- mocny i responsywny silnik
- świetnie działający quickshifter
- możliwość regulacji wszystkich systemów
- zawieszenia z pełną regulacją
Wady:
- obsługa kierunkowskazów wymaga przyzwyczajenia
- mało estetyczny układ wydechowy
- mocno ugięte nogi w kolanach – wymaga dość częstych postojów
- obsługa systemu bezkluczykowego wymaga przyzwyczajenia
Dane techniczne | Yamaha MT-09 SP 2024 |
Typ silnika | 4-suwowy, Chłodzony cieczą, DOHC, 4-zaworowy, In-Line Three-Cylinder |
Pojemność | 890 cm3 |
Średnica x skok tłoka | 78,0 × 62,1 mm |
Stopień sprężania | 11,5 : 1 |
Moc maksymalna | 119,0 KM (87,5 kW) przy 10 000 obr/min |
Maksymalny moment obrotowy | 93,0 Nm (9,5 kgf-m) przy 7000 obr/min |
Układ smarowania | Mokra miska olejowa |
Typ sprzęgła | Mokre, wielotarczowe |
Układ zapłonu | TCI |
Rozrusznik | Elektryczny |
Skrzynia biegów | Z kołami o stałym zazębieniu, 6-biegowa |
Napęd końcowy | Łańcuch |
Spalanie | 5,0 l/100 km (w teście: 5,8 l/100 km) |
Emisja CO2 | 116 g/km |
Układ zasilania | elektroniczny wtrysk paliwa |
Rama | grzbietowa typu Diamond |
Kąt główki ramy | 24º40′ |
Wyprzedzenie | 108 mm |
Przednie zawieszenie | Widelec upside-down, Ø 41 mm KYB, pełna regulacja, powłoka DLC, skok 130 mm |
Tylne zawieszenie | Amortyzator centralny Ohlins z pełną regulacją, skok 117 mm |
Hamulec przedni | dwie tarcze o śr 298 mm, zaciski czterotłoczkowe Brembo Stylema |
Hamulec tylny | jedna tarcza o śr. 245 mm, dwutłoczkowy zacisk |
Opony | Bridgestone Battlax S23 , przód 120/70ZR17M/C (58W), tył 180/55ZR17M/C (73W) |
Długość | 2090 mm |
Szerokość | 820 mm |
Wysokość | 1145 mm |
Wysokość siedzenia | 825 mm |
Rozstaw osi | 1430 mm |
Prześwit | 140 mm |
Masa z paliwem | 194 kg |
Pojemność zbiornika paliwa | 14 l |
Pojemność zbiornika oleju | 3,50 l |
Cena | 59 000 zł |