Ruskaja maszina i 2,5 promila alkoholu. Wot durak!

92
0
Udostępnij:
wypadek motocyklista po alkoholu

Alkohol i jazda motocyklem nigdy nie przynoszą dobrych rezultatów. Tym razem przekonał się o tym kierownik zabytkowego rusa, który „nie zachował należytego odstępu”. Dożywotni zakaz prowadzenia?

Cała akcja miała miejsce w miniony poniedziałek 14 kwietnia. Funkcjonariusze z komendy policji w Stalowej Woli dostali zawiadomienie o zdarzeniu drogowym na drodze wojewódzkiej 855 w miejscowości Rzeczyca Długa.

Jazda po alkoholu na motocyklu to czysta głupota

Po przyjeździe na miejsce okazało się, że na drodze leży rozbity motocykl – dość nietypowy na obecne czasy sprzęt – rosyjska wariacja na temat BMW – zabytkowy M-72M. Kierowca owego motocykla jadąc rzeczoną drogą nie zachował odpowiedniego odstępu od jadącego przed nim ciągnika rolniczego i zwyczajnie wpakował się w niego.

Zdarzenie wyglądało podobno dość groźnie, choć stan motocykla raczej nie wskazuje na to, by był szczególnie uszkodzony. Niemniej 38-latek kierujący rusem został przewieziony do szpitala. Przy okazji sprawdzono jego stan trzeźwości. Woń alkoholu było czuć od 38-latka, więc nic dziwnego, że policjanci postanowili sprawdzić. I rzeczywiście „mieli nosa”, bo sprawca zdarzenia był kompletnie pijany – miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.

Przeczytaj również: Trudny początek sezonu motocyklowego

Kierowcy grozi konfiskata pojazdu?

Za taki wybryk kierowcy grozi nie tylko wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów – nawet dożywotnio. Zgodnie z przepisami wprowadzonymi 14 marca 2024 pijany kierowca, który zostanie złapany mając co najmniej 1,5 promila alkoholu w organizmie może też podlegać konfiskacie pojazdu. Dotyczy to oczywiście również sprawców wypadków i kolizji drogowych.

Jednak prawo jedno, a życie drugie. Przepisy istnieją, procedura konfiskaty istnieje, ale według wielu ekspertów cały proces konfiskaty jest kulawy i nie ma racji bytu. Pojazdy owszem są zatrzymywane, jednak decyzję o przepadku mienia musi podjąć sąd, a ten często skłania się jednak do tego, aby pojazd oddać.

Kara dla rodziny, a nie dla sprawcy

Powodem takiego stanu rzeczy jest między innymi fakt, że kara utraty pojazdu spotyka wtedy nie tyle pijanego kierowcę, a przede wszystkim jego rodzinę i bliskich, którzy są pozbawieni środka transportu. Sam pijany kierowca jest już karany poprzez odebranie uprawnień, wysoką grzywnę (nawet do 60 tysięcy zł) i zakaz prowadzenia pojazdów na kilka, do kilkunastu lat. Pytania o konfiskatę pojazdu są więc zasadne, a tak się przynajmniej wydaje.

Najłatwiej jest po prostu nie wsiadać za kółko, lub na motocykl po alkoholu – wtedy na pewno unikniemy przykrych konsekwencji.

Udostępnij: