Paski wstydu – co mówi o tobie twoja opona?

756
0
Udostępnij:
Paski wstydu to żaden wstyd

Paski wstydu to coś, co według pewnych przyjętych norm, pozwala określić jakim jesteś motocyklistą. Czy jednak jest się czym przejmować?

Jeśli jesteś motocyklistą, a zwłaszcza takim, który jeździ już od co najmniej kilku sezonów, na pewno słyszałeś już określenie „paski wstydu”. Z angielskiego – „chicken stripes”. Zwykle to określenie używane przez motocyklowych weteranów, a przynajmniej takich motocyklistów, którzy się za nich uważają. Paski wstydu, albo inaczej paski strachu zwykle są określeniem używanym w negatywnym kontekście. Czy jednak nabijanie się z „dumnych posiadaczy” pasków wstydu to dobry kierunek? I tak i nie.

Czym są paski wstydu?

Paski wstydu lub też paski strachu, to nic innego jak niestarte fragmenty bieżnika na zewnętrznych krawędziach opony. Nowa opona bieżnik pokryty gładką, nieco tłustawą warstwą konserwującą, pozostałą po procesie produkcji. Pierwsze kilometry przejechane po asfalcie ścierają tę warstwę, a opona staje się matowa i jaśniejsza, a jej przyczepność się poprawia. Jednak podczas jazdy na wprost wyciera się tylko środkowa strefa opony. Boki pozostają czarne i nowe, choć warstwa konserwacji się zmywa.

Dla jednych to temat do śmiechu, dla innych prawdziwa sprawa honoru. Ale o co dokładnie chodzi z tymi paskami i czy naprawdę mają jakieś znaczenie? Zasadniczo jeśli traktujemy ten wątek na luzie, a motocykl to dla nas tylko przyjemność lub weekendowe hobby, nie ma spiny. Nie musimy się nimi przejmować.

Inaczej gdy motocykl traktujemy bardziej ambicjonalnie, a każdy wyjazd to dla nas okazja do doskonalenia techniki jazdy w zakrętach. Niezależnie od tego czy robimy to w sportowym stylu, pałując bez opamiętania po drogach publicznych, czy też trenujemy na torze, albo regularnie ćwiczymy na górskich serpentynach – kwestia pasków strachu zasadniczo jest zawsze taka sama. Im większe złożenia, tym mniejsze paski wstydu

Skąd się biorą „paski wstydu”?

Wszystko sprowadza się do stylu jazdy i tego, jak bardzo pochylasz motocykl w zakrętach. Jeśli twoje opony są starte głównie na środku, a boki pozostają nietknięte, oznacza to, że rzadko (lub wcale) skłaniasz się do dynamicznego pokonywania zakrętów. Paski wstydu są więc dowodem zachowawczej jazdy – przynajmniej w oczach bardziej doświadczonych riderów.

O wielkości „pasków wstydu” decyduje głębokość składania motocykla, czyli de facto umiejętności techniczne jazdy w zakrętach. Tylko tyle, i aż tyle, bowiem nie każdy posiada umiejętności lub nie każdy czuje się na tyle pewnie aby motocykl składać głęboko.

Oczywiście to nie znaczy, że każdy powinien jeździć na granicy przyczepności tylko po to, by udowodnić coś innym. Każdy ma swój styl jazdy i pewne mniej lub bardziej ograniczone umiejętności. Na dodatek nie każdy motocykl, pozwala na głębokie złożenia.

Paski wstydu to żaden wstyd

Ulica to nie tor. Trenuj w kontrolowanych warunkach

Pozostaje jeszcze kwestia warunków, w których jeździmy. Według jednych „zamknięcie opony” czyli dotarcie do jej krawędzi w pełnym złożeniu motocykla w warunkach drogowych to pestka. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że asfalt drogowy nie oferuje tak wysokiej przyczepności jak asfalt torowy. Poza tym może być mocno zanieczyszczony. Doświadczony rider poradzi sobie w takich warunkach jeśli wie co robi. Ktoś kto nie ma jeszcze wysokich umiejętności, a chce za wszelką cenę „zamknąć oponę” najpewniej doprowadzi w najlepszym razie do „przepierki gaci” i „obsranej zbroi”.

Trening umiejętności na drogach publicznych, zwłaszcza na bardziej ruchliwych drogach to zwykle nienajlepszy pomysł. Lepiej jest robić to na rzadko uczęszczanych fragmentach dróg o dobrym asfalcie, a jeszcze lepiej w kontrolowanych warunkach na torze wyścigowym – podczas treningów lub szkoleń typu track-day.

Na drogach publicznych jest mnóstwo zmiennych, które mogą wpłynąć na nasze bezpieczeństwo, a wiele z nich jest trudnych do przewidzenia – piasek, plama oleju na zakręcie, zbłąkany rowerzysta, czy ścinające zakręt auto – wszystko to może sprawić, że nasz trening umiejętności, czy po prostu próba zamknięcia opony może skończyć się bardzo źle. Jeśli trenujemy, a raczej szlifujemy nasze umiejętności na drogach publicznych, warto zostawić sobie zawsze te kilkanaście procent marginesu na ewentualny błąd lub nieprzewidzianą sytuację.

Zobacz również: Kto ma wpływ na rynek motoryzacyjny i dlaczego nie my? A może jednak?

Czy brak pasków oznacza, że jesteś mistrzem toru?

Niestety brak pasków wstydu na oponie nie zawsze oznacza, że mamy do czynienia z mistrzem kierownicy – czasem to po prostu efekt zaniedbania – niskie ciśnienie w oponie może powodować, że opona będzie pracować w większym zakresie i głębiej ścierać bieżnik, co wcale nie oznacza, że ktoś jadący na motocyklu wie co robi. Z drugiej strony czasem nawet osoba jeżdżąca bardzo dynamicznie może mieć niewielkie paski na brzegach opony – wszystko zależy od warunków.

Prawidłowo zużyta opona, ale w warunkach torowych!

A co jeśli masz duże „paski wstydu”?

Nie ma w tym nic złego! Każdy jeździ tak, jak mu wygodnie i bezpiecznie. Jeśli twoja jazda jest płynna i czujesz się pewnie, nie ma sensu zmuszać się do głębszych złożeń tylko po to, żeby opona wyglądała „profesjonalnie”. W końcu to twoje bezpieczeństwo jest najważniejsze.

Jeśli paski mają centymetr czy dwa – nie ma tragedii. To oznacza że dobrze sobie radzisz na motocyklu i przede wszystkim starasz się poprawić swoje umiejętności. Gorzej gdy paski wstydu zajmują 70% powierzchni twojej opony. O ile jest to dopuszczalne w motocykla turystycznych czy chopperach, przez sposób zastosowania i ograniczenia konstrukcyjne, o tyle w motocyklach sportowych jest to powód do zastanowienia się nad sobą.

Oczywiście, jeśli chcesz poprawić swoją technikę pokonywania zakrętów, możesz skorzystać z kursów jazdy sportowej lub torowej. To świetny sposób na naukę panowania nad motocyklem w kontrolowanych warunkach.

Takie rozwiązanie sugerujemy przede wszystkim miejskim wojownikom, którzy lubią w 30-stopniowym słońcu w pełnym, najlepiej jednoczęściowym skórzanym kombiaku na sportowym motocyklu uprawiać cruising po ulicach dużych miast. Nie zrozumcie nas źle – czasem „patrole” po mieście są spoko, ale kiedy twoja tylna guma jest tak płaska, że przypomina używaną oponę od Stara, a jej brzegi są czyściutkie i gładkie, to czas pojechać na jakieś winkle i poćwiczyć złożenia.

MV Agusta Brutale

Trenowanie w warunkach drogowych wiąże się z dużym ryzykiem

Nie myl odwagi z głupotą

Paski wstydu to bardziej temat do luźnych rozmów między motocyklistami niż faktyczny wyznacznik umiejętności. Ich obecność lub brak nie czyni cię lepszym ani gorszym jeźdźcem. Najważniejsze jest to, by czuć się pewnie na swoim motocyklu i czerpać radość z jazdy – niezależnie od tego, jak wygląda twoja opona!

Oczywiście regularnie zużyta opona na całej szerokości zwykle świadczy o trochę wyższych umiejętnościach i bardziej dynamicznej jeździe w zakrętach. Bez lepszego obeznania z fizyką jazdy na motocyklu i trochę większej odwagi trudno osiągnąć złożenia na poziomie 40 stopni i większych. A zwykle właśnie takie są wymagane, by prawilnie zamknąć oponę. Nie myl tu jednak odwagi z głupotą czy brawurą. Przekraczanie swoich umiejętności na drogach publicznych prędzej, czy później skończy się na tyłku, w szpitalu, lub na cmentarzu.

 

Udostępnij: