Nurburgring nie dla motocykli, ale nie do końca

Nurburgring Nordschleife to jeden z najsłynniejszych, ale przy tym najbardziej niebezpiecznych torów wyścigowych na świecie. Niestety dla motocyklistów władze toru zmieniły zasady…
Nurburgring Nordschleife, czyli tzw. „Zielone piekło” to jeden z najbardziej znanych torów wyścigowych nie tylko w Europie ale też na świecie. Północna pętla to od wielu lat niejako poligon doświadczalny dla wielu marek samochodów. Niegdyś ścigały się tu najważniejsze serie wyścigowe. Specyficzna konstrukcja toru sprawiła jednak, że stał się on zbyt niebezpieczny dla takich zawodów jak Formuła 1, czy WTCC, o motocyklach nie wspominając.
Zielone piekło, czyli północna pętla
Na dystansie niespełna 21 kilometrów jest aż 154 zakręty i łuki (pierwotnie Nurburgring był dłuższy o kolejne 7,5 kilometra i miał 176 zakrętów). Każdy z nich ma inny stopień trudności i profil, w zasadzie żaden z nich się nie powtarza, a stosunkowo niewielka szerokość toru 8-9 metrów, zróżnicowana jakość nawierzchni i bliskość band w zasadzie na całej długości toru sprawia, że „Zielone Piekło” to adekwatna nazwa dla tego obiektu.
Choć nie odbywają się tu już ważniejsze zawody (F1 i inne serie wyścigowe przeniosły się na krótką pętlę Nurburgringu Grand Prix – zbudowaną według standardów bezpieczeństwa FIA), tor Nurburgring wciąż tętni życiem. W sezonie wiosenno-letnim regularnie odbywają się tu wolne jazdy, czyli tzw. przejazdy turystyczne.
Jazdy turystyczne na Nurburgringu – mekka dla fanów motoryzacji
Każdy kto zechce, za opłatą może przejechać pętlę Nurburgringu i poczuć się jak w kultowych grach wideo lub po prostu jak najprawdziwszy kierowca wyścigowy. W sezonie tor jest zamknięty tylko kilka-kilkanaście razy, kiedy to wynajmują go najwięksi producenci samochodów, by zorganizować testy lub spróbować pobić rekord czasu.
Nordschleife to prawdziwa mekka dla fanów motoryzacji – motocyklistów, kierowców samochodów a także osób, które po prostu lubią podziwiać piękne i szybkie samochody i motocykle. Każdy dzień na Nordschleife to prawdziwe święto. Na tor można wjechać nawet zwykłym samochodem czy motocyklem prosto z ulicy – wystarczy uiścić opłatę za przejazd okrążenia – 30-35 zależnie od dnia.
Przeczytaj również: W Polsce powstaje nowy tor wyścigowy. Autodrom Biłgoraj coraz bliżej!
Motocykle mogły jeździć po północnej pętli
Do ubiegłego roku na Nurburgring Nordschleife w trakcie treningów wolnych wpuszczane były również motocykle. Oglądanie tego na filmikach z przejazdów wolnych zawsze mroziło mi krew w żyłach. Miksujące się przy dużych prędkościach samochody i motocykle mocno pachniały obrażeniami, tym bardziej, że zdecydowana większość podróżujących po Nordschleife kierowców to amatorzy, którzy z torem wyścigowym raczej nie mają częstego kontaktu. Mimo to fajnie było popatrzeć na kozaków, którzy regularnie trenują na Nurburgringu.
Motocykle zakazane na Nordschleife w 2025 roku
Niestety przed sezonem 2025 władze Nurburgringu podjęły trudną decyzję o wprowadzeniu zakazu jazdy motocyklem podczas wolnych jazd – razem z samochodami. Decyzja została oczywiście podjęta przez względy bezpieczeństwa. Konstrukcja toru nie była przystosowana do bezpiecznej jazdy motocyklem, a fakt, że motocykle „trenowały” razem z samochodami również nie ułatwiał utrzymania bezpieczeństwa. Decyzja ma więc swoje uzasadnienie.
W krótkiej wypowiedzi podał je również przedstawiciel zarządu toru Nurburgring Ingo Böder:
Przyjrzeliśmy się bardzo dokładnie sytuacji dotyczącej jednoczesnego udziału samochodów i motocykli w przejazdach turystycznych”. Analiza wykazała, że różna dynamika jazdy może prowadzić do nieporozumień między kierowcami jednośladów i czterokołowców — mówi Böder. W tym przypadku motocykliści są szczególnie zagrożeni, ponieważ w przeciwieństwie do kierowców samochodów nie mają strefy zgniotu. Dlatego zdecydowaliśmy się w przyszłości na ścisłe rozdzielenie samochodów i motocyklistów oraz na restrukturyzację oferty dla motocyklistów, aby mogli cieszyć się doświadczeniem Nürburgring w możliwie najbezpieczniejszy sposób”.
Tylko 4 dni dla motocyklistów na Nordschleife
W związku z tym władze toru zorganizują cztery dni treningowe wyłącznie dla motocyklistów, którzy będą mogli trenować pod okiem wykwalifikowanych instruktorów. Dwa dni pod egidą Motorrad Action Team (30-31 lipca) i dwa dni pod egidą ADAC Doc-Scholl Driver Trainng (13-14 sierpnia).
To oznacza, że na motocyklistów czekają w zasadzie tylko dwie dwudniowe imprezy zorganizowane. Żadnych wolnych jazd, żadnego krótkiego popołudnia na jedno szybkie okrążenie za 35 Euro. Imprezy zorganizowane z pewnością będą kosztować znacznie więcej. Zaletą może być fakt, że połączone będą z prawdziwym szkoleniem i trwają cały dzień.
Zobacz także: Otwarcie sezonu MotoGP w Tajlandii – wyniki
Nurburgring Grand Prix wciąż dostępny dla motocyklistów
Jeśli mam być szczery, wygląda na to, że zarządcy toru chcą zniechęcić motocyklistów do korzystania z Nordschleife i będą chcieli po prostu przekonać ich do przenosin na to Grand Prix. Ten obiekt będzie bowiem dostępny znacznie częściej dla motocyklistów – na 2025 rok przewidziano aż 38 dni treningowych dla motocyklistów.
Oczywiście, że krótka pętla Grand Prix jest dużo bezpieczniejsza i lepiej dostosowana dla motocyklistów, jednak co by nie powiedzieć – nie ma takiego klimatu jak Nordschleife i z pewnością nie zastąpi atmosfery panującej na „Zielonym Piekle”. Pętla Grand Prix to po prostu kolejny tor wyścigowy, taki jak inne tego typu obiekty w Niemczech, Francji czy Hiszpanii.
Może jednak mają rację?
Cóż, z drugiej strony powinniśmy też zrozumieć zarządców toru. Ofiary śmiertelne, a takie się zdarzają, nigdy nie są dobrym publicity dla obiektu. Choć brak statystyk odnośnie śmiertelnych wypadków motocyklistów na Nordschleife, takie się zdarzają – w ubiegłym roku co najmniej dwóch motocyklistów straciło życie, a wypadki motocyklowe na Nurburgring rzadko kiedy kończą się dobrze. Bliskość band, przeciętna przyczepność asfaltu, konieczność utrzymania koncentracji przez długi czas i duże natężenie ruchu robią swoje.
Tak czy inaczej chcielibyśmy jeszcze kiedyś wybrać się na Nordschleife na dwóch kołach i przejechać choćby kółko po Zielonym Piekle. Może jeszcze się uda?