MotoGP – Aprilia w barwach Gulf – majstersztyk!

Udostępnij:
Trackhouse Gulf Aprilia

Trackhouse Aprilia była gwiazdą otwarcia sezonu MotoGP w Tajlandii. Debiutant Ai Ogura zajął 4 miejsce w sprincie i 5 w wyścigu, i to w jakim stylu! Malowanie Gulf Racing przyciągnęło uwagę. Czy może zostać na resztę sezonu?

MotoGP 2025 ruszyło pełną parą w Tajlandii na torze Buriram. Choć oba wyścigi padły łupem braci Marquez, to naszą uwagę przykuł występ debiutanta Aia Ogury, który zajął czwarte miejsce w sprincie i piąte w wyścigu głównym. Sam jego występ był dowodem na to, że Aprilia ma mocny motocykl – możliwe że drugi najmocniejszy w stawce.

Barwy inspirowane legendarnym Porsche 917K z Le Mans

Bez wątpienia jednak maszyna, na której jechał to dla nas zdecydowany numer 1 jeśli chodzi o barwy. Trackhouse Aprilia to amerykański team, który nie ma wielkich zobowiązań sponsorskich, dlatego mogą pozwolić sobie na nutkę ekstrawagancji i tak właśnie uczynili podczas otwarcia w Tajlandii.

Obie Trackhouse Aprilie prowadzone przez Ogurę i Raula Fernandeza były ubrane w przepiękne kultowe barwy Gulf Racing. Być może mam słabość do tych barw. Wciąż pamiętam jak nad moim łóżkiem wisiał plakat Porsche 917K w malowaniu Gulf Racing z nieistniejącego już czasopisma samochodowego MotoMagazyn. W takim Porsche 917, w barwach Gulf Racing do Le Mans w 1970 roku startował Steve McQueen. Ten samochód wygrał legendarne Le Mans w 1971 roku i wyglądał jak dzieło sztuki.

Ktoś w Aprilii pogłówkował i wpadł na bardzo ciekawy pomysł, łącząc wyścigowego ducha sprzed 50 lat – ikonę motorsportu i jedno z najładniejszych malowań wyścigowych w historii, obok Martini Racing, czarno złotych barw Lotusa i kilku innych kultowych barw – i połączył go z owiewkami Aprilii RSGP25.

Oczywiście barwy Gulf Racing co jakiś czas są wykorzystywane przy projektach wyścigowych, zwłaszcza w kategoriach samochodowych, jednak sam ikoniczny design sięga ponad 50 lat wstecz i właśnie tego legendarnego Porsche 917K Gulf Racing.

75-lecie Grand Prix w Silverstone – legendarne barwy w każdym zespole

Efekt oceńcie sami, ale z naszej strony możemy powiedzieć, że to strzał w dziesiątkę, podobnie jak zeszłoroczne malowania historyczne motocykli w Silverstone. Wtedy była to inicjatywa MotoGP, aby przypomnieć najbardziej kultowe malowania motocykli w historii mistrzostw Świata.

Był to jednak event zorganizowany na 75-lecie motocyklowego Grand Prix, więc zespoły i sponsorzy mogli pójść na pewne ustępstwa. Niestety „na co dzień” czyli przy normalnych weekendach wyścigowych takie rozwiązanie rzadko jest możliwe właśnie ze względu na liczne zobowiązania sponsorskie.

Umowy sponsorskie zabijają kreatywność

Klasyczne barwy miały to do siebie, że nie było na nich tak mocnej i licznej ekspozycji logo sponsorów, bo i sama liczebność sponsorów nie była tak duża. Dziś za każdym zespołem stoi mnóstwo firm i przedsiębiorstw, a każda chce mieć choć kawalątek kombinezonu zawodnika, czy owiewek motocykla wykrojony tylko i wyłącznie dla siebie. Mało tego, w umowach i kontraktach dokładnie określane są miejsca ekspozycji logo i ich rozmiary, a co za tym idzie nie ma zbyt wielkiego pola manewru.

Stoją za tym duże pieniądze i nadzieja na ekspozycję w telewizji, na zdjęciach, w mediach itd. Dlatego wyjątkowo trudno byłoby, dzisiaj zaadaptować dawne, klasyczne malowania bez szkody dla nich (zasiane logo sponsorów), lub dla samych partnerów zespołów i producentów.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Trackhouse MotoGP (@trackhousemotogp)

Trackhouse Aprilia jeszcze nas zaskoczy

Jedyną opcję prezentowania klasycznych barw mają zespoły, które nie posiadają zbyt wielu sponsorów lub mają takich, którzy gotowi są pójść na ustępstwa dla dobrej zabawy i piorunującego efektu końcowego. Do takich teamów najwyraźniej należy Trackhouse, które w Tajlandii rozwaliło system! Bardzo możliwe, że barwy pozostaną też na kolejne rundy wyścigowe i nie jest to jedynie jednorazowa akcja.Kto wie czym zaskoczy nas jeszcze satelicki zespół Aprilii pod egidą amerykańskich włodarzy? Oto jak prezentowały się maszyny Trackhouse Aprilii na torze Buriram w Australii.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Trackhouse MotoGP (@trackhousemotogp)

Udostępnij: