Cła USA – UE czyli wojny handlowej ciąg dalszy

Świat krok po kroku destabilizuje się, a lawinę katastrofalnych efektów możemy z trwogą śledzić w codziennych doniesieniach prasowych. Cła USA – EU to dobry przykład zmian jakie obecnie zachodzą na międzynarodowej scenie oraz ich charakteru. Nowa ramowa umowa handlowa między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, podpisana 21 sierpnia 2025 roku, wywołała zdecydowaną krytykę ze strony europejskich producentów motocykli. Europejskie Stowarzyszenie Producentów Motocykli (ACEM) ocenia, że porozumienie w obecnym kształcie niesprawiedliwie faworyzuje amerykański przemysł, wprowadzając obciążenia, które mogą zagrozić konkurencyjności europejskich marek na rynku USA.
Taryfy celne hamują eksport motocykli
Umowa wprowadza 15% taryfy na motocykle eksportowane z Europy do USA, ale dodatkowo przylepia 50% cłem na zawartość stali, czyli kluczowego materiału konstrukcyjnego motocykli. Tak wysokie opłaty celne znacząco zwiększają koszty eksportu, co według ACEM czyni wiele transatlantyckich dostaw ekonomicznie nieopłacalnymi. Sekretarz generalny ACEM, Antonio Perlot, podkreśla, że obecne zapisy umowy to „głęboko niewystarczająca odpowiedź na wyzwania stojące przed europejskim przemysłem„, a wysokie taryfy na stal praktycznie niweczą korzyści płynące z niższego ogólnego cła.

Zagrożenia dla europejskich marek i rynku
ACEM ostrzega, że brak jasnych ram negocjacyjnych, a także utrzymująca się niepewność co do przyszłych taryf i kontyngentów, utrudniają producentom planowanie produkcji i inwestycji. Nie trzeba być ekspertem by mieć świadomość, że cła USA na produkty z importu zmieniają się częściej niż kierunek wiatru nad Waszyngtonem. Szanse europejskich marek na rynku amerykańskim są przez to poważnie ograniczone, co może prowadzić do wzrostu cen motocykli i spadku ich dostępności dla amerykańskich konsumentów. Warto dodać, że umowa nie uwzględnia także faktu, iż amerykańscy i europejscy motocykliści mają różnorodne preferencje i często nie chcą ograniczać się tylko do maszyn produkowanych w USA.
Perspektywy na dalsze negocjacje
Choć umowa na cła USA – UE przewiduje przyszłe dyskusje na temat taryfowych kontyngentów dla stali, aluminium i innych surowców, ACEM domaga się konkretnych i wiążących terminów na osiągnięcie porozumienia. Obecna sytuacja niesie ryzyko osłabienia transatlantyckiej współpracy i wymiany handlowej w sektorze motocykli, a także może wpłynąć negatywnie na miejsca pracy związane z tym przemysłem.
ACEM deklaruje dalsze naciski na negocjatorów z UE i USA w celu wypracowania bardziej zrównoważonej i sprawiedliwej umowy, która zapewni europejskim producentom wolny dostęp do rynku amerykańskiego przy uczciwych warunkach.
Przeczytaj także: Wojna celna USA / UE – motocykle oberwą odłamkowym

Przyczyna i skutek jak mawiał Merowing chodząc sikać
Na nowe motocykle sprowadzane z USA do Unii Europejskiej obowiązywało dodatkowe cło w wysokości 50% na sprzęty o pojemności silnika powyżej 500 cm³. Ten przepis wszedł w życie 1 kwietnia 2025 roku jako element odwetowych środków nałożonych przez UE w odpowiedzi na zmienione cła USA. Podwyższona opłata celna była konsekwencją trwającej wojny handlowej między USA a UE, gdzie USA – od kwietnia 2025 naliczało 25% cło na nowe motocykle oraz części importowane, głównie uderzając w europejskie i azjatyckie marki, jednocześnie chroniąc amerykańskich producentów takich jak Harley-Davidson. Historycznie, wojna celna nie jest nowością w tym sektorze. W latach 80-tych USA wprowadziły nawet 45% cło na ciężkie motocykle importowane, głównie w obronie Harley-Davidson, co pomogło uratować tę markę przed upadkiem. W odpowiedzi Unia Europejska wielokrotnie nakładała taryfy na amerykańskie motocykle, w tym 25% w 2018 roku by eskalować je do poziomu 50%.
W 2024 roku wartość importu towarów z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych wyniosła około 606 miliardów dolarów amerykańskich, natomiast wartość importu towarów ze Stanów Zjednoczonych do Unii Europejskiej wyniosła około 370 miliardów USD. Oznacza to, że Unia Europejska miała w 2024 roku nadwyżkę handlową wobec USA wynoszącą około 235 miliardów dolarów, a pośród głównych produktów eksportowanych znajdowały się właśnie pojazdy.

21 sierpnia 2025 UE ogłosiła zamiar zniesienia ceł na wszystkie amerykańskie towary przemysłowe, co ma obejmować także motocykle importowane z USA. Natomiast cła USA mają być niższe – USA zobowiązały się do stosowania maksymalnie – wspomnianej wyżej, 15% stawki celnej (MFN lub innej) na produkty pochodzące z UE, w tym motocykle, zamiast wcześniejszych wyższych taryf. W praktyce oznacza to, że po 21 sierpnia nie powinno być dalszych eskalacji ceł na motocykle, a obowiązujące taryfy mają tendencję do znaczącego obniżenia w ramach tego porozumienia handlowego.
Za tańce grubasów zawsze płacą konsumenci
Oczywiście nie ma co się oszukiwać, że globalnie pracujące grupy kapitałowe mają na uwadze dobro społeczeństwa. Doniesienia prasowe to interpretowanie faktów i czysty PR, określenie „negocjatorzy” można z powodzeniem zastąpić słowem „lobbyści”, a dbanie o interes konsumentów na luzie można tłumaczyć strachem o roczne wyniki sprzedaży. Amerykanie zapraszają europejskie marki do produkowania w Stanach w trosce o własny rynek, natomiast w trosce o ten sam rynek i jego konsumentów, UE chciałaby jednak mniejszych ceł. Jak zwał tak zwał, niemniej sytuacja związana z chaosem i tak zasadniczymi zmianami, może odbić się wprost na lokalnych rynkach, ofertach oraz cenach. Za całe zamieszanie zapłacą konsumenci, a w jakiej formie i skali – najbliższy czas pokaże.








