Benda – design, jakość i własna technologia

Jak prężny jest rynek motocykli chińskich pokazała ostatnia EICMA. Chiny to obecnie centrum motoryzacyjne świata, które w ekspresowym tępie otrząsa się z zapachu taniej gumy i skojarzania ze słabą jakością. Kolejne premiery udowadniają, że wiele z tamtejszych marek odrobiło lekcje, i staje się bardzo interesującą alternatywą dla modeli o ustalonej pozycji na rynku. W tym wszystkim Benda idzie o krok dalej, serwując niepowtarzalny design, bardzo wysoką jakość wykonania oraz własne silniki – w tym V4 o średniej pojemności.
Mają rozmach…
Jeszcze kilka lat temu, Benda była jedną z typowych marek chińskich, posiadających w ofercie jedno i dwu-cylindrowe criusery małej pojemności. W 2016 roku marka podjęła plan rozwoju, i zwróciła się w stronę nowoczesnych konstrukcji o większych pojemnościach. Obecnie gama modelowa, niepowtarzalny design oraz kierunek w jakim Benda podąża, czyni ją jedną z najbardziej ciekawych, nowych marek na rynku.
Benda zaprezentowała swój własny, rzędowy, 4-cylindrowy silnik pod koniec 2020 roku. Silnik, który już rok później zadomowił się w ramie produkcyjnego motocykla. Benda LFC 700 – czyli power cruiser o wyjątkowym wyglądzie oraz inspirowana flat trackiem Benda LFS 700 (model niedostępny w Polsce). Na temat LFC można się rozpisywać długo, bo to motocykl naprawdę nietuzinkowy. Nie ma tutaj kompromisów. Pewna siebie ekipa poszła na całość, a efekty takiego podejścia, świadczą bezpośrednio o tym, że – jeżeli chce się zaistnieć, t0 jest to słuszna koncepcja.. Warto dodać, że Benda LFC 700 w 2024 roku zgarnęła prestiżową nagrodę Red Dot Design Award – tak samo został uhonorowany X-Diavel czy Diavel V4 od Ducati czyli Benda odnalazła swoje miejsce w designerskiej, pierwszej lidze.
Idąc za ciosem, w 2021 roku, firma pokazała światu kolejne dwie, własne konstrukcje silników. Tym razem nieco bardziej wyrafinowane. Mowa o silnikach V4 o pojemnościach 1200 i 500 ccm. Silniki, które zewnętrznie są niemal identyczne, mają oczywiście różne parametry. Większa wersja o pojemności 1198 ccm, rozwija przeszło 150 KM mocy i 121 Nm przy 7500 obr/min. Mniejszy brat o pojemności 496 ccm legitymuje się 52 KM, oraz 45 Nm przy 8000 obr/min. Obydwa dzielą tę samą 16-zaworową technologię DOHC, są chłodzone wodą, i mają kąt rozwarcia V 70 stopni.
Na modele z większym silnikiem przyjdzie nam poczekać, jednak od jakiegoś czasu – dzięki Romet Motors, na polskim rynku można cieszyć się Benda Dark Flag, w ramie którego zagościł właśnie mniejszy V4.
Benda Napoleon V2 i Benda Dark Flag V4
Bardzo cieszy, że tak ciekawy projekt jak LFC 700 nie był tylko eksperymentem badającym potencjał rynku i dział rozwoju Bendy, pracuje nadal pełną parą w swoim niepodrabialnym stylu. Napoleon – cruiser V5 o pojemności 500 ccm, mocno inspirowany sceną custom i Dark Flag łączy bowiem naprawdę wyjątkowa stylistyka, jakość wykonania i dbałość o szczegóły. Modele mogą kojarzyć się z nowymi pojazdami ze stajni Indian – co jest oczywiście, świetnym punktem odniesienia, ale – bez żadnych kompleksów, oferują przy tym bardzo wiele własnych cech, które wyróżniają je na rynku.
Rzadko można było spotkać motocykle średnich pojemności w stylistyce cruiser – tym bardziej tech cruiser, i bobber, które nie wyglądałyby jak podróbki większych modeli, do których nieudolnie aspirują. Napoleon i Dark Flag wydają się przełamywać tą prawidłowość. Tutaj wszystko pasuje. Oba modele nie udają niczego, świetnie wykończone silniki prezentują się naprawdę okazale, a całości dopełniają wysokiej jakości detale które tworzą wrażenie motocykli bardzo przemyślanych i kompletnych.
Przeczytaj też jak chińskie motocykle zaskakują jakością i technologią.
Silnik V2 jaki znajdujemy w Napoleonie, to… powiedzmy standard ale V4 o średniej pojemności, to już pewna egzotyka. Owa 500-tka V4 spisuje się rewelacyjnie. Jest dobrą propozycją na stylowy, codzienny motocykl dla doświadczonych kierowców, jest to także rozwiązanie, które ułatwi codzienną walkę w korkach kierowcom mniej obytym z motocyklami. Oba sprzęty łączy nisko położony środek ciężkości, wygodna kierownica, nowoczesne cyfrowe zegary ujęte w tradycyjnej formie – tutaj naprawdę wszystko się zgadza.
Czy jesteśmy świadkami momentu, gdzie chińskie marki zaczynają dyktować warunki? Może tak. Pośrednio od dawna tak się dzieje. BMW, Harley Davidson, Aprilia korzysta z jednostek produkcji chińskiej. Niemniej chyba nadeszły czasy, że chińskie marki kończą powoli z ghostwriting’iem i przebojem idą po swoje.
Dla nas – użytkowników, to bardzo dobra sytuacja, bowiem nic nie wpływa na rozwój tak bardzo, jak mocna konkurencja.