KTM ciągnie na dno kolejne firmy. Co dalej?

KTM wciąż ma kłopoty finansowe, ale niewypłacalność austriackiego giganta wpływa nie tylko na firmę-matkę Pierer Industries. Sytuacja KTM-a odbije się na całym rynku.
Trudną sytuację KTM-a opisywaliśmy już kilkukrotnie, nie wchodząc zbyt głęboko w szczegóły. Najważniejszymi informacjami były bowiem problemy finansowe – ponad 3 miliardy euro długu, który niemal spowodował upadek austriackiego giganta. Niestety wszystko wskazuje na to, że gigantyczne problemy KTM-a to nie tylko kłopoty Stefana Pierera i spółki. Brutalnie wpłyną one również na cały rynek motoryzacyjny. Właściwie już to robią – niewypłacalny KTM ciągnie na dno kolejne firmy z długoletnią tradycją w produkcji części i podzespołów.
Siatka firm powiązanych z KTM-em jest ogromna
Na początek trzeba powiedzieć, że KTM to nie tylko pomarańczowe motocykle. Zasadniczo do ogromnej spółki Pierer Industries według niektórych źródeł może należeć nawet 60 firm składających się na gigantyczne przedsiębiorstwo. Zajmują się one biznesem w różnych branżach – większość działa na rynku motoryzacyjnym, ale nie tylko. Częścią spółki-matki PI jest duży konglomerat Pierer Bajaj AG (Pierer Industries jest właścicielem 50,1% udziałów). To jednak tylko czubek góry lodowej. Pierer Bajaj AG jest właścicielem 75% udziałów w Pierer Mobility. To właśnie podmioty należące do tej pod-spółki mają tak ogromne problemy.
To w skład Pierer Mobility wchodzą KTM, GasGas, Husqvarna, czy pakiet większościowy w MV Aguście, spółka partnerska z CFMoto, marka elektryków Zeeho, czy rowerowy KTM, Husqvarna i Felt. Jest też firma zajmująca się badaniami rozwojowymi (R&D); designem (Kiska); projektowaniem prototypów – Cero; KTM Forschungs & Entwicklungs GmbH; produkcją podzespołów KTM Components GmbH. Znajdziemy tu też gałąź odpowiedzialna za IT (Pierer Innovation, Avocodo, KTM Informatics i LX Media) i motorsportową (KTM Factory Racing).
Spółka Pierer Industries jest też właścicielem firm Abatec (elektronika) i Pankl. Ta ostatnia zajmuje się produkcją tłoków i innych podzespołów do silników. Nie należą one do joint-venture Pierer Bajaj, więc zasadniczo ominęły je największe problemy. Gdzieś obok tego wszystkiego mamy też firmę działającą w branży nieruchomości Pierer Immoreal AG. Należą do niej tereny ogromnej fabryki w Mattighofen, a także między innymi niektóre sklepy i salony markowe.
Od czego się zaczęło: KTM ogłasza plan restrukturyzacji. Ogromne kłopoty finansowe
WP Suspensions poza układem?
Trudno się w tym wszystkim połapać i zrozumieć jak wielkim i rozbudowanym przedsiębiorstwem zarządza Stefan Pierer. Być może spółka jest tak skonstruowana właśnie po to,by uniknąć pewnych problemów i w razie czego po prostu spuścić w toalecie tylko niektóre podmioty, pozwalając przetrwać innym. Mimo wszystko na chłopski rozum wydaje się, że jest tu po prostu zbyt wiele zależności i to nie ma prawa się udać. Być może dowód tego obserwujemy właśnie teraz.
Co ciekawe do tej sieci powiązań nie należy marka WP Suspensions (od lat przecież należącej do „grupy KTM”) odpowiedzialna za zawieszenia. To najpewniej oznacza, że jest ona zaszyta gdzieś pomiędzy, lub należy do zupełnie innego, całkowicie niezależnego od Pierer Industries podmiotu.
Cztery firmy związane z KTM-em pod wodą
Jeśli udało nam się choć trochę przybliżyć sytuację związaną z Pierer Industries i pośrednio KTM-em, łatwiej jest wyobrazić sobie skąd wziął się tak ogromny dług, choć wiele wskazuje na to, że to głównie zasługa KTM-a: nadprodukcji motocykli (podobno w magazynach stoją motocykle o wartości rocznej produkcji), gorszej sprzedaży i zbytniej rozrzutności włodarzy KTM AG. Niemniej jednak za błędy popełnione w KTM-ie zapłacą też inne spółki należące do Pierer Industries – restrukturyzacja zatacza coraz szersze kręgi.
Jeszcze w ubiegłym roku niewypłacalność ogłosiły cztery przedsiębiorstwa należące do grupy – KTM Forschungs & Entwicklungs GmbH, KTM Components GmbH i właśnie KTM AG. Kilka dni temu pojawiła się informacja, że dołączyła do nich kolejna firma zajmująca się metalurgią – produkcją podzespołów z metalu – Vöcklabrucker Metallgießerei GmbH należąca do KTM Components. Firma istniała od blisko 70 lat, a na bruk tuż przed końcem roku trafiło 100 pracowników. Upadłość ogłoszono na dwa dni przed wypłaceniem wynagrodzeń dla pracowników – firma wiedziała, że nie ma na to pieniędzy.
Zobacz także: MV Agusta na rozstaju. Czy zostanie sprzedana?
KTM przestanie istnieć w motorsporcie
Do tego dochodzi wycofanie się KTM-a z mistrzostw świata Hard Enduro a wraz z nim likwidacja WESS Promotion GmbH odpowiedzialnej za promocję mistrzostw. Topór wisi też nad programem wyścigowym w MotoGP – zgodnie z ustaleniami ze spotkania restrukturyzacyjnego z wierzycielami KTM ma się wycofać z MotoGP przed sezonem 2026. To oznacza, że cała czwórka zawodników, która ma ważne kontrakty – Brad Binder, genialny prospekt Pedro Acosta, rewelacyjny Enea Bastianini i Maverick Vinales trafią na listę „wolnych agentów”.
KTM rozwiązał już umowę z Danim Pedrosą (jeździec testowy), a gdzieś w tym zamieszaniu jest jeszcze Pol Espargaro. Przyszłość zespołu póki co jest przesądzona. Temat MotoGP to w ogóle ciekawe zagadnienie – jeszcze niedawno, mimo pogłosek o problemach KTM-a Pedro Acosta po wizycie w fabryce zapewniał, że wszystko jest ok i przygotowania do nowego sezonu idą pełną parą.
W podobnym tonie wypowiadał się Pit Beirer – dyrektor działu motorsportu. Całkiem niedawno opowiadał, że sytuacja jest pod kontrolą i jedyne czego potrzebowali to szukanie oszczędności i wsparcie partnerów, którzy zapewnią przetrwanie działki motorsportowej. Dokumenty ze spotkania z wierzycielami pokazują coś innego. Wszystko wskazuje na to, że Beirer robi tylko dobrą minę do złej gry, bo przecież decyzja zasadniczo została już podjęta.
Niektóre źródła mówią też o potencjalnym przejęciu/dołączeniu do zespołu – oczywiście z dużym zastrzykiem pieniędzy – Lewisa Hamiltona. Żadne decyzje nie zostały jednak podjęte, więc póki co to tylko plotka.
Przeczytaj również: Pracownicy na bruk przed świętami. Ogromne problemy giganta z Austrii
Co dalej?
Według planu restrukturyzacji austriacka firma musi szukać oszczędności i inwestorów. Do 25 lutego musi zgromadzić 540 milionów euro na spłatę części zadłużenia. Na szczęście już znajdują się inwestorzy, którzy chętnie dołożą pieniędzy – przede wszystkim współpracujące już z KTM-em Bajaj i CFMoto. Zainteresowany inwestycją ma być też fundusz inwestycyjny z Hongkongu FountainVest.
Co ciekawe od jakiegoś czasu na prostą wychodzą też parametry giełdowe austriackiego giganta – wartość akcji po początkowym gigantycznym spadku w ostatnich tygodniach wzrosła o 70% co dobrze rokuje. Prezes całej spółki Pierer Industries również zapowiedział, że dołoży się z własnego budżetu – najprawdopodobniej stanie się tak przez sprzedaż części nieruchomości należących do Pierer Immoreal w tym być może kompleksu w Mattighohfen. To oznaczałoby przeniesienie części produkcji motocykli w inne miejsca lub dzierżawę nieruchomości od nowego właściciela.
Sprzedaż fabryki w Mattighoffen wydaje się nierealna, ale być może chodzi o przekazanie tej nieruchomości z „ręki do ręki”, by wygospodarować potrzebny kapitał. Na sprzedaż idzie też pakiet większościowy w MV Aguście.
Mechaniczna pomarańcza przetrwa
Wszystko wskazuje na to, że mimo tak gigantycznych problemów KTM przetrwa, ale za ogromną cenę – największą szkodę poniosą pracownicy i ludzie, dla których przez wiele lat był głównym żywicielem. Co będzie dalej? Tego nie wiadomo, ale mamy nadzieję, że zarządcy austriackiej marki wyciągną konkretne wnioski i ta sytuacja już się nie powtórzy.