Kawasaki Ninja 1000 SX 2020 – motocykl używany

Udostępnij:
Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Kawasaki Ninja 1000 SX zadebiutował w 2020 roku, jako połączenie motocykla sportowego i turystycznego, z dużym naciskiem na to pierwsze. Udanie zastąpił na tym stanowisku Z 1000 SX-a.

Od debiutu tego motocykla minęło już 5 lat. Spokojnie można go zaliczyć do maszyn, które po drogach jeżdżą już od jakiegoś czasu. Kawasaki Ninja 1000 SX to maszyna z górnej półki jeśli chodzi o pojemność i osiągi. Cieszy się sporą popularnością wśród motocyklistów szukających kompromisu pomiędzy sportem, a turystyką. A to dlatego że bardzo udanie łączy te dwa światy. Całkiem niedawno na rynku pojawił się jego następca, a w zasadzie solidny lifting prezentowanego poniżej modelu.

Zanim pojawił się Ninja 1000 SX…

… pierwszy na tym miejscu był Z 1000 SX, który zadebiutował w 2011 roku. Podobnie łączył dwa światy turystyki i sportu, ale w innych proporcjach. Wtedy turystyczne wcielenie Kawasaki było dość mocno naciągane. Owszem, sylwetka za kierownicą nieco bardziej przypominała turystyczną niż na wściekłych ZX-10R, ale nazywanie go turystą z prawdziwego zdarzenia było lekką przesadą.

Mimo wszystko sportowe body całego motocykla, piekielnie mocny i dynamiczny czterocylindrowiec, umieszczony w aluminiowej ramie. Do tego sztywne zawieszenie i twardy stołek kanapy nie czyniły zeń najlepszego kompana w dalekich trasach. Wątpliwości nie budził natomiast fakt, że podróżować się dało szybko – bardzo szybko.

Po drodze Z 1000 SX przeszedł jeszcze dwa wcielenia, a każde z nich było nieco bardziej turystyczne. W 2020 roku zaszła jednak chyba najbardziej znacząca zmiana. I nie mówimy tu o zmianie nazwy z Z 1000 SX na Ninję 1000 SX.

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Dlaczego Ninja 1000 SX?

Wcześniej Kawasaki prezentując model Z 1000 SX nie ukrywało, że jest to pochodna bardzo popularnego nakeda Z 1000. W 2020 roku zdecydowali się jednak na unifikację w ofercie jeśli chodzi o nazwy. I tak modele w owiewkach trafiły pod skrzydła serii Ninja, a nakedy, do których należał przecież też taki motocykl jak ER-6 stały się „zetami” – np. Z 650.

Zmiana niby prosta i przemyślana, ale początkowo trudno było się przekonać do tego, że Ninja 1000 SX to „prawdziwa Ninja”. Potwierdziły to nieco później testy w których braliśmy udział. Ninja 1000 SX 2020 to zasadniczo czwarte wcielenie modelu Z 1000 SX. Choć pod inną nazwą było to zdecydowanie najbardziej turystyczne ze sportowo-turystycznych poprzedników.

Skok ewolucyjny Kawasaki

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

W 2020 roku Kawasaki postanowiło nieco bardziej pochylić się nad kwestią „turystyczności” w sportowo turystycznym flagowcu. Baza tego modelu pozostała w zasadzie niezmienna. Wciąż był nią ten sam czterocylindrowy rzędowy silnik o pojemności 1043 cm3, osadzony w tej samej aluminiowej ramie co poprzednik. Oczywiście jego charakterystyka uległa niewielkim zmianom za sprawą zastosowania kanałów dolotowych o zmiennej długości. Mamy tu też elektronicznie sterowane przepustnice, nieco inne mapowanie silnika i jednostronny tłumik (4 w 2 w 1).

Spore zmiany dotknęły też elektroniki. Oprócz wcześniej dostępnej kontroli trakcji, systemu IMU i ABS-u, w tym modelu znajdziesz quickshifter działający w obie strony, elektroniczny tempomat i 4 tryby jazdy: Sport, Road, Rain i Rider.

Pierwsze dwie uwalniają maksymalną moc 142 KM, ale każdy ma inny poziom ingerencji kontroli trakcji (Sport – 1, czyli najniższy, Road – 2, czyli średni). W trybie Rain moc ograniczona jest do około 106 KM, a kontrola trakcji działa z największą czułością. Rider to indywidualny profil, w którym sam możesz konfigurować ustawienie – jeden z dwóch poziomów mocy i 3 poziomów kontroli trakcji KTRC. Możesz tez całkowicie ją wyłączyć.

Wreszcie na kolorowo

Choć wydaje się, że kolorowe ekrany TFT w motocyklach są z nami już od wielu lat, prawda jest taka, że Kawasaki Ninja 1000 SX było jednym z pierwszych modeli marki, które dysponowały tym ficzerem. Nie jest on może zbyt piękny i nie za duży (TFT o przekątnej 4,3′), ale wystarczająco czytelny, aby znaleźć w nim najważniejsze informacje.

Co jeszcze ważniejsze za pomocą wyświetlacza możesz sterować całą elektroniką pokładową. Sam ekran możesz ustawić w 4 konfiguracjach (2 trybach w dwóch kolorach). W Trybie Sport pokazuje też fajne rzeczy – poziom przeciążeń „g” działających podczas hamowań, czy przyspieszeń oraz stopień złożenia motocykla.

W trybie Tour informacji jest więcej. Znajdziemy tu średnie zużycie paliwa, temperaturę i zasięg, ale podane w spokojniejszy, bardziej stonowany sposób. Obsługa za pomocą kilku przycisków na lewej kierownicy jest prosta i intuicyjna. Co ciekawe z motocyklem możesz połączyć się za pomocą aplikacji Kawasaki Rideology. Za jej pomocą możesz nie tylko ustawiać wszystkie dostępne parametry motocykla, ale też śledzić swoje postępy w drodze. Możesz zapisać trasę, którą przejechałeś, sprawdzić maksymalne złożenia, dystans do następnego przeglądu itd.

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Wreszcie regulowana szyba

Zmiany w wyglądzie motocykla są raczej subtelne – to kontynuacja poprzedniego kierunku obranego w modelu Z 1000 SX. Cieszy jednak fakt, że Ninja 1000 SX wreszcie dostała regulowaną szybę. Co prawda tylko ręcznie i tylko w 4 pozycjach, ale podczas jazdy przekonasz się, że to wystarczy. w końcu to motocykl sportowo-turystyczny. Cieszy też znacznie wygodniejsze siedzenie niż w poprzednikach. Do tego stopnia, że pokonanie dystansów rzędu 300-400 km dziennie to żaden kłopot, a i więcej spokojnie nie zaszkodzi.

80% sportu, 20% turystyki

W momencie debiutu Kawasaki podkreślało, że Ninja 1000 SX to wciąż 80% sportu, a tylko 20% turystyki. Już pierwsze kilometry pokonane na tej maszynie uzmysłowią, że to bujda. Motocykl ma znacznie więcej cech turystycznych, a przy tym mniej sportowych niż gotowe było przyznać Kawasaki. Fajnie zestrojony silnik o całkiem niezłej elastyczności jak na rzędowego czterocylindrowca, całkiem wygodna pozycja za kierownicą, turystyczne ficzery i systemy bezpieczeństwa, wreszcie opcjonalny zestaw kufrów. Te cechy świadczą o tym że ten motocykl to naprawdę fajny kandydat na dynamicznego turystyka.

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Silnik jak dzwon

Silnik zaskakuje łagodną reakcją na gaz i naprawdę świetną elastycznością. Pozwala zwolnić do 30 km/h na 6-stym biegu po czym bez problemu, dynamicznie przyspiesza do nieprzepisowych prędkości. Nie dostaje przy tym spazmów i telepawki, co oznacza, że nawet na szóstce możesz podróżować przez miasto, bez obaw, że zgaśnie. Sama kultura pracy tego silnika zaskakuje – zero wibracji tylko równa przyjemna praca poparta soczystym pomrukiem z ładnego tłumika.

Bardzo mocną stroną tego motocykla i silnika jest liniowe podawanie mocy, bez niepotrzebnych szarpnięć, czy agresywnej reakcji. Na mój gust trochę zbyt czule zestrojona jest kontrola trakcji, nawet w trybie sport. To nieco dziwne bowiem nie były to początkowe etapy kontroli trakcji w Kawasaki – marka już nie raz korzystała z tego systemu, ale widać w Ninji 1000 SX A.D 2020 ten system nie jest tak skomplikowany jak w dzisiejszych maszynach.

Zdradliwy stoik

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Ninja 1000 SX należy jednak do tych zdradliwych motocykli na których momentami nie czuć prędkości. Płynnie pracujące zawieszenia, choć jak na mój gust nieco za miękko w połączeniu z liniowo oddającym moc silnikiem oznaczają podstęp. Możesz złapać się na tym, że ni z tego, ni z owego będziesz latał po ciasnych winklach z zaskakującą wysoką prędkością, a przy tym nie będziesz się stresował.

Mimo dość sporej masy 235 kg (z płynami) Ninja zaskakująco płynnie daje się przekładać „z ucha na ucho”. A jeśli podregulujesz zawieszenie pod swoją wagę i wymagania, może ciąć naprawdę precyzyjnie, choć przy tym dostojnie. Jak to zwykle bywa w przypadku Kawasaki istotny jest też dobór właściwych opon. Ninja 1000 SX jest świetnie zestrojona z fabrycznymi gumami – Bridgestone S22. Jeśli założysz podobną oponę z kategorii sportowych lub sprotowo-turystycznych, z pewnością nie będziesz miał problemów.

Komfort zawieszeń to duży plus

Jeszcze apropos tłumienia zawieszeń – zestrojenie zawiasów Showa w Ninji 1000 SX daje naprawdę sporo komfortu. Nawet większe nierówności, dziury czy kanały przyjmuje ze stoickim spokojem i żadnej z tych niespodzianek nie poczujesz drastycznie ani na rękach, ani na tyłku ani na plecach.

Podczas szybkiej jazdy pokładane w nich nadzieje spełniają też hamulce. Czterotłoczkowe radialne zaciski wgryzają się w tarcze skutecznie i mocno, choć ich wyczucie na klamce jest odrobinę rozmyte. Nie tak precyzyjnie jak byśmy chcieli.

Cieszy fakt, że Kawsaki ma quickshifter – to coś co daje dużo frajdy nie tylko podczas sportowej jazdy. Klamka sprzęgła działa lekko dzięki zastosowaniu tylko trzech sprężyn w sprzęgle (pozwolił na to system anti-slip). Po ruszeniu właściwie nie musisz z niej korzystać. W górę quickshifter zmienia płynnie bez wyraźnych zacięć, przy redukcjach jednak zdarza mu się przyciąć. Kluczem jest tu synchronizacja pracy gazem i redukcji.

Przeczytaj również: Yamaha MT-09 S 2024 – złoty środek?

Turystyka daje radę

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Jeśli szukasz turystyka bardziej niż sportowca, tej turystyki może być za mało. Pozycja za sterami jest wygodna i dość wyprostowana. Nogi komfortowo ugięte w kolanach, ale szyba nawet w największym odchyleniu (najwyższej pozycji?) średnio chroni przed naporem powietrza zwłaszcza w przypadku wyższych motocyklistów. Tempomat jest z kolei ograniczony tylko do 150 km/h. Niestety regulacja prędkości jest płynna (a nie krokowa) i wymaga przytrzymywania przycisków aby przyspieszyć/zwolnić. Wkurzające. Na plus jest za to spalanie w turystycznym trybie – około 6,1 litra na setkę.

Ninja 1000 SX to prawdziwy sportowy turystyk z krwi i kości – świetnie wygląda i jest naprawdę szybki kiedy trzeba. A kiedy wymagasz od niego, by przejechał z tobą, pasażerką i pełnymi kuframi na grzbiecie kilkaset kilometrów w szybkim, równym tempie, również wypełni to zadanie. To motocykl, który daje hektolitry frajdy i adrenaliny i niejednemu sportowi mógłby przetrzepać skórę na winklach.

Ninja 1000 SX trzyma cenę

Jeśli chodzi o awaryjność, jest nieco za wcześnie, aby jednoznacznie to ocenić, ale silnikowo Kawasaki to stara japońska szkoła. Jest wytrzymały i raczej nie ulega poważnym awariom i niezbyt często zdarzają mu się drobniejsze chochliki. Być może lekkim języczkiem u wagi może być delikatny lakier, którym pokryte są owiewki. W motocyklach z większym przebiegiem widać już pewne oznaki zużycia, ale nic ponadto.

Regularny serwis i pilnowanie wymian oleju sprawią, że silnik będzie długowieczny. Warto pamiętać, że to maszyna jeszcze sprzed mocno restrykcyjnych Euro5 (weszło w 2021), ale podobno był już dostosowany do wymagań, aby spełniać je w kolejnych latach produkcji.

Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

Warto poszukać egzemplarza dozbrojonego w dodatkowe akcesoria, takie jak komplet kufrów, grzane manetki, wyższą szybę, czy uchwyt na nawigację, jednak główne wtedy kiedy szukasz maszyny typowo turystycznej. Jeśli wolisz sportowe cechy możesz szukać sprzęta z pakietem Performance – crashpady ramy, ciemniejsza szyba, tłumik Akrapovic i zaślepka tylnego siedzenia (single-seater).

Co ciekawe Ninja 1000 SX trzyma cenę, jak bezrobotny trzyma zasiłek – za sztuki z początku produkcji tego modelu (2020) trzeba zapłacić od około 40 tys. zł do nawet 65 tys. z ostatnich lat produkcji. To dziwne, bo w tym roku wszedł nowy, odświeżony model Ninja 1100  SX. Co prawda jest nieco słabszy (136 KM – Euro5+), ale nowocześniejszy i kosztuje od 70 200 zł.

Zalety:

  • dobra dynamika
  • wygodne siedzenie
  • quickshifter
  • precyzyjne i komfortowe zawieszenie
  • zużycie paliwa
  • duża trwałość i bezawaryjność
  • wyświetlacz TFT z intuicyjnym sterowaniem

Wady:

  • dość duża masa
  • szyba średnio chroni przed wiatrem
  • rozmyty punkt zadziałania hamulców
  • ceny motocykli używanych

Dane techniczne Kawasaki Ninja 1000 SX (2020)

SILNIK: chłodzony cieczą, czterocylindrowy, rzędowy, rozrząd DOHC, cztery zawory na cylinder, wtrysk paliwa, średnica gardzieli 38 mm, ride-by-wire.
PRZENIESIENIE NAPĘDU: mechanicznie sterowane, wielotarczowe sprzęgło mokre z systemem anti-slip, skrzynia 6-biegowa, quickshifter +/-, napęd tylnego koła łańcuchem.
Średnica cylindra x skok tłoka 77 x 56 mm
Pojemność skokowa 1043 cm3
Stopień sprężania 11,8:1
Moc maks. 142 KM (104,5 kW) przy 10 000 obr/min
Maks. moment obr. 111 Nm przy 8000 obr/min
RAMA: grzbietowa z aluminium.
ZAWIESZENIA: przód – widelec upside-down, śr. 41 mm, skok 120 mm, pełna regulacja, tył – dwuramienny wahacz z aluminium, amortyzator, skok 144 mm, regulacja napięcia wstępnego sprężyny i tłumienia odbicia.
HAMULCE: przód – 2 tarcze, śr. 300 mm, radialne zaciski 4-tłoczkowe, tył – 1 tarcza, śr. 250 mm, 1-tłoczkowy zacisk, ABS.
ELEKTRONIKA: kontrola trakcji, ABS, bluetooth, IMU, światła LED, tempomat, 4 mapy silnika, wyświetlacz TFT.
Rozmiary opon p/t 120/70 R 17 ; 190/50 R 17
WYMIARY I MASY
Długość/szerokość/wysokość 2100/825/1190 mm
Rozstaw osi 1440 mm
Wysokość kanapy 835 mm
Masa gotowego do jazdy 235 kg
Poj. zbiornika paliwa 19 l
Zużycie paliwa od 6 l/100 km
Ceny od 40 tys. zł
Udostępnij: